Radni Prawa i Sprawiedliwości w Kielcach wnioskują o wznowienie programu „Stop dla czadu”, który wcześniej zapewniał mieszkańcom miasta dostęp do czujników tlenku węgla. Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta (16 stycznia) ma zapaść decyzja w sprawie uchwały kierunkowej dotyczącej tej inicjatywy. Wniosek złożony przez radnych zakłada podjęcie działań, które pozwolą na zabezpieczenie budżetu i realizację programu w najbliższych latach.
Historia programu i jego znaczenie
Program „Stop dla czadu” został wprowadzony w 2016 roku z inicjatywy prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Jego głównym celem był zakup oraz bezpłatna dystrybucja czujników tlenku węgla wśród mieszkańców. Projekt szybko zyskał popularność – rozdano niemal 30 tysięcy urządzeń, a jego koszt wyniósł około 1,3 mln zł.
W 2019 roku, decyzją władz miasta, program został zakończony z powodu ograniczonych funduszy. Obecnie wiele z czujników wydanych w tamtym czasie jest już niesprawnych, ponieważ ich termin gwarancji dawno minął, co zwiększa ryzyko dla mieszkańców.
Wznowienie programu: konieczność czy wyzwanie?
Zdaniem radnych PiS, w tym Marcina Stępniewskiego, wznowienie programu jest kluczowe.
– „Program cieszył się dużym zainteresowaniem i znacząco zwiększał bezpieczeństwo mieszkańców. Dane straży pożarnej pokazują, że w Kielcach co roku dochodzi do ponad stu interwencji związanych z tlenkiem węgla. To poważne zagrożenie, któremu możemy skutecznie przeciwdziałać” – tłumaczy radny.
Zgodnie z szacunkami, zakup około 20 tysięcy nowych czujników mógłby kosztować około 2 mln zł. Radni postulują także rozszerzenie programu o urządzenia wykrywające zarówno tlenek węgla, jak i dym, co zwiększyłoby skuteczność działań prewencyjnych.
Głos w sprawie Koalicji Obywatelskiej
Pomysł przywrócenia programu spotkał się z pozytywną reakcją przewodniczącego Rady Miasta, Karola Wilczyńskiego z Koalicji Obywatelskiej. Jednak radny zwraca uwagę na sposób procedowania wniosku.
– „Dokument został złożony zbyt późno, co utrudnia jego rzetelne zaopiniowanie. Niemniej, jeśli uzyska odpowiednie opinie, zostanie poddany pod głosowanie” – wyjaśnia Wilczyński.
Wilczyński przypomina, że temat mógł być poruszany podczas prac nad budżetem na 2025 rok. Wskazuje także, że poprzednia edycja programu była dobrze przygotowana, a środki na nią zostały wcześniej zabezpieczone.
Statystyki mówią same za siebie
Dane Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach jasno wskazują na skalę problemu. W 2023 roku odnotowano 112 interwencji związanych z zagrożeniem tlenkiem węgla, a w 2024 roku liczba ta wyniosła 100. Te statystyki podkreślają konieczność działań, które zwiększą bezpieczeństwo mieszkańców.
Perspektywa realizacji programu
Nawet w przypadku pozytywnej decyzji Rady Miasta nowe czujniki trafiłyby do mieszkańców najwcześniej w sezonie grzewczym 2025/2026. Prezesi spółdzielni mieszkaniowych, znając potrzeby swoich lokatorów, również popierają inicjatywę. Warto podkreślić, że koszty programu są relatywnie niewielkie w porównaniu z jego potencjalnym wpływem na zdrowie i życie mieszkańców.
Czy Kielce zdecydują się ponownie postawić na bezpieczeństwo swoich mieszkańców? Odpowiedź poznamy już 16 stycznia, podczas sesji Rady Miasta.
Zdjęcie: fb/MarcinStepniewskiPL