Rosnące ceny mieszkań w Polsce stają się coraz większym problemem, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy chcą kupić swoje pierwsze lokum. Podczas spotkania w Kielcach kandydat partii Razem na prezydenta, Adrian Zandberg, podkreślił, że obecna polityka państwa w tej kwestii nie sprzyja przeciętnym obywatelom.
Według Zandberga dwie główne przyczyny tej sytuacji to państwowe dopłaty dla deweloperów oraz działalność inwestorów, którzy masowo wykupują mieszkania, podbijając ich ceny. Zdaniem polityka rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie podatku od trzeciego i każdego kolejnego mieszkania, co miałoby na celu zahamowanie spekulacji i przywrócenie lokali na rynek.
– Interesy rentierów i wielkich funduszy inwestycyjnych są w Polsce stawiane ponad potrzeby zwykłych ludzi. Młodzi, ciężko pracujący obywatele są spychani na margines, bo mieszkania zamiast służyć jako domy, stały się narzędziem do zarabiania pieniędzy dla najbogatszych – mówił Zandberg.
Kandydat partii Razem skrytykował również rządowy program „Klucz do mieszkania”, twierdząc, że jest on korzystny głównie dla polityków posiadających liczne nieruchomości. Zwrócił się także do swoich kontrkandydatów, wzywając ich do jasnego określenia stanowiska wobec dopłat dla deweloperów i opodatkowania wielkich właścicieli mieszkań.
– Czas postawić pytanie: czy chcemy kraju, w którym tylko najbogatsi mogą sobie pozwolić na własne lokum? Czy władza będzie nadal dbać o interesy spekulantów, zamiast stanąć po stronie zwykłych ludzi? – mówił.
Dyskusja na temat polityki mieszkaniowej w Polsce nabiera tempa, a temat wysokich cen nieruchomości może stać się jednym z kluczowych zagadnień w nadchodzącej kampanii wyborczej.






Zdjęcia: Razem Świętokrzyskie