Pani Helena Płonka z Kielc obchodziła wyjątkowy jubileusz – 2 listopada skończyła 100 lat. Z tej okazji odwiedziła ją prezydentka miasta, składając gratulacje i życzenia zdrowia oraz dalszej pogody ducha.
Jubilatka przyjęła gości z uśmiechem i żartem – przyznała, że najważniejsze to dobrze się wyspać. Pogodna, życzliwa i pełna energii stulatka chętnie wspominała swoje życie. Urodziła się w 1925 roku, a po wojnie przeprowadziła się z Ostrowca do Starachowic. Tam, wraz z koleżanką, współtworzyła Ligę Kobiet, angażując się w działania społeczne i walkę o równouprawnienie.
Od 1951 roku mieszka w Kielcach, gdzie podejmowała różne prace – m.in. w kasie kina Moskwa, a później w przedsiębiorstwie geologicznym, w którym prowadziła archiwum. To właśnie ten etap wspomina najcieplej. – W pracy mówili na mnie „nasze słoneczko”. Nie chcieli mnie puścić na emeryturę – mówi z uśmiechem.
Na pytanie o receptę na długowieczność, pani Helena odpowiada bez wahania: uczciwość i życzliwość. – Nie lubię kłamstwa. Trzeba być dobrym dla ludzi, żeby oni też mieli do ciebie zaufanie – podkreśla.
Choć przeżyła trudne czasy powojenne, zachowała pogodę ducha i wiarę w ludzi. Dziś cieszy się z dużej rodziny – ma dwóch synów, czworo wnuków i sześcioro prawnuków. Najmłodsza z nich, Basia, ma pięć lat.
Pani Helena jest dowodem na to, że optymizm, uczciwość i serdeczność to najlepszy przepis na długie, szczęśliwe życie.
fot. UM Kielce
