Plac Artystów w Kielcach wypełnił się w czwartek tłumem ludzi, którzy przyszli posłuchać jednego z głównych kandydatów na urząd Prezydenta RP. Rafał Trzaskowski, reprezentujący Koalicję Obywatelską, odwiedził stolicę województwa świętokrzyskiego, by zaprezentować swoją wizję Polski – otwartej, solidarnej i nowoczesnej.
Spotkanie rozpoczęło się symbolicznym przemarszem z Rynku, na czele którego szedł sam kandydat w towarzystwie Agaty Wojdy, prezydentki Kielc. Na miejscu czekali na niego zarówno mieszkańcy miasta, jak i przedstawiciele lokalnych oraz krajowych struktur KO – wśród nich m.in. Marzena Okła-Drewnowicz, minister do spraw polityki senioralnej, i Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej.
W centrum jego wystąpienia znalazła się wizja Polski, która nie dzieli, a łączy. – Przed nami wybór: czy chcemy kraju budującego wspólnotę i wiarę w przyszłość, czy takiego, który żywi się strachem i złością – mówił Trzaskowski do zgromadzonych. Podkreślał wagę rozmowy, współpracy i szacunku jako fundamentów nowoczesnego państwa.
W jego przemówieniu pojawiło się wiele odniesień do konkretnych spraw społecznych i gospodarczych. Kandydat zwracał uwagę na potrzebę wzmacniania pozycji Polski w Unii Europejskiej, ale nie przez opuszczanie wspólnoty, a przez aktywne reformowanie jej od wewnątrz.
– Musimy mówić własnym głosem, ale robić to mądrze. Dyplomacja, a nie krzyk – zaznaczył.
Poruszył także tematy światopoglądowe. Zdecydowanie opowiedział się przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego i ograniczaniu praw kobiet.
– Kobiety nie potrzebują nakazów i zakazów, tylko wsparcia państwa, które pomoże im łączyć życie zawodowe i rodzinne – mówił, wywołując aplauz wśród zgromadzonych.
Wspomniał również o potrzebie odbudowy polskiego przemysłu, wspierania gospodarki i inwestycji w edukację, a także konieczności tworzenia kraju, w którym młodzi będą chcieli zakładać rodziny i budować przyszłość.
Nie obyło się bez zakłóceń – podczas jego wystąpienia słychać było donośną muzykę dochodzącą z jednego z pobliskich budynków. Trzaskowski zareagował spokojnie: – Dość krzyków, dość chaosu. Potrzebujemy ciszy i rozmowy – powiedział, czym zaskarbił sobie jeszcze większą sympatię zgromadzonych.
Po zakończeniu wystąpienia kandydat długo jeszcze rozmawiał z uczestnikami wiecu, pozował do zdjęć i ściskał dłonie. Widać było, że takie spotkania są dla niego nie tylko kampanijnym obowiązkiem, ale także okazją do bezpośredniego kontaktu z ludźmi.



























